środa, 7 września 2011

Day_5 - Paradise

Witajcie, dawno nie pisałam , ponieważ wyjechałam w długą podróż daleko od Polski. Powiem krótko pozdrawiam z słonecznej wyspy. Nie będę się rozpisywać, bo i tak się śpieszę więc, do usłyszenia za jakieś 10-15 dni, wtedy walnę długą notkę podsumowującą mój wyjazd. :3

Pozdrawiam GHOST_DOG.

czwartek, 1 września 2011

Day_4 - Podróż

Dzisiaj opowiem wam o podróżach. Zacznę może od mojej ostatniej, tej w poniedziałek kiedy wybrałam się z przyjaciółmi na koncert. Wyruszyliśmy tam dość późno, powinniśmy być na 18, a byliśmy chyba na 21 XD Najpierw mieliśmy jechać autobusem, ale okazało się, że zlikwidowali nam nasz numer, a drugi jeździ tylko do 15, więc zaczęliśmy sprawdzać tramwaje. Na szczęście one tam jechały. Jechaliśmy z dobre 20 przystanków. Kiedy dotarliśmy na miejsce, poszliśmy w złą stronę, ale jakaś grupka metali pomogła nam trafić do klubu na koncert, później ich lepiej poznaliśmy XD Wchodziliśmy tam i wychodziliśmy cały czas, a to na szluga, a to na jabola. Poznawaliśmy co chwila coraz więcej ludzi, była tam też koleżanka z klasy mojej przyjaciółki, zajebista laska, obie zajebiste i mój kolega też (jechaliśmy w 3 os tam tym tramwajem właśnie). Wróciliśmy ostatecznie do klubu na ostatni koncert polskiego zespołu Rusted Brain. Bardzo spodobała mi się ich muzaka, że nawet ściągnęłam całą płytę i cały czas słucham na ipodzie. Po koncercie tak nas wszystko bolało (głównie szyje), że nie byliśmy w stanie iść na after party i czekaliśmy pod klubem, aż mój stary nas odbierze i po rozwozi do domów. Zanim to jednak nastąpiło picie i papierosy skończyły się i zaczęła się migracja nasza do ławki. Tam znaleźliśmy sobie bardzo dobry śmietnik. Każdy po kolei na nim stawał. Kiedy stanęłam ja, ni z tego ni z owego zaczęłam śpiewać i spodobało mi się to. Nawet doszłam do pomysłu żeby reaktywować swój pomysł z założeniem zespołu, ale i tak najbliższe spotkanie odbyło by się w październiku. Ale wracając jeszcze do koncertu, na sam koniec było rzucanie itemów zespołu. Mój kolega złapał pałeczkę, a ja złapałam łuskę (basista w pasku od gitary miał łuski). Szyja przyznam boli mnie nadal. A teraz powrócę do samego tematu podróży, bo jak na razie to wyszła w sumie relacja z koncertu XD

Podróż, rozumiane jako droga którą trzeba przebyć do wybranego celu. To w sumie jest Droga, ale podróż ma na celu bardziej przemieszczenie się geograficzne. Ja osobiście preferuję podróże samochodami, autokarami, autobusami, tramwajami czy metrem. Uwielbiam po prostu to uczucie w trakcie podróży jak masz słuchawki na uszach, słuchasz swojej ulubionej muzyki i patrzysz przez okno. Po Polsce się fajnie podróżuje i po Włoszech. Lubie też wtedy zasypiać i budzić się np. po godzinie. W komunikacji lubię też to samo, widok miasta od wewnątrz, patrzę zawsze co się dzieje za oknem tramwaju którym podążam do szkoły. W metrze natomiast obserwuję ludzi. Zawsze można spotkać kogoś ciekawego. Dobra może dokończę kiedyś jeszcze temat podróży, ale na pewno nie teraz, bo szyja znów się odzywa a jutro mam również rozpoczęcie szkoły na nieludzką godzinę, czyli 9 rano. Na pożegnanie dodaje piosenkę Rusted Brain. Jest to cover piosenki I got Erection zespołu Turbonegro.


Pozdrawiam was i do następnego wpisu. Ghost_Dog.