środa, 29 sierpnia 2012

DAY_99 - Trip and pass

No więc jak już wszyscy wiedzą zadałam z czego się mega cieszę chociaż liczyłam że na lepszą ocenę zdam. Druga sprawa dziś wyjazd na działkę, który opiszę pewnie po powrocie. Co się mogę jeszcze powiedzieć? Jak na razie chyba nic po powrocie będzie XD
A dla was na zdjątku Duff <3

sobota, 25 sierpnia 2012

DAY_98 - Woody's Allen Night

Heh Wczorajsza noc z Woodym Allenem. Poszłyśmy z Anią na enemef Europa Woodego Allena. Pierwszy film (premiera) to Zakochani w Rzymie. Fajny, ale jednak pozostawił mi jakiś niedosyt co do kilku bohaterów. Następnym filmem było O północy w Paryżu. Ten film widziałam po raz drugi, ale pierwszy na wlk. ekranie. Jednak moim zdaniem żeby zrozumieć ten film, potrzebna jest wiedza na temat artystów lat XX ubiegłego wieku. Trzeci film i chyba najnudniejszy to Wszystko gra (Match Point), na tym to wszyscy zasypiali z Ania włącznie XD Ja ledwo przetrwałam, bo przy końcówce mi się strasznie kleiły oczy. No i ostatni film, moim zdaniem najlepszy z całej stawki czyli Vicky Cristina Barcelona. Obejrzałam go już po raz 3 w kinie i z milion razy w domu, a on za każdym razem mnie wciąga i fascynuje. Połączenie Almodóvara i Allena to naprawdę trafiony pomysł. Niestety Ania zasnęła i na ostatnim filmie, ale przyznam uroczo spała XD. Potem po zakończeniu o 6 rano szukałyśmy sklepu, dzięki bogu fresh był od 6. No i to w sumie cała relacja i pamiętajcie o Nosorożcach If u now what I mean.....

środa, 15 sierpnia 2012

DAY_96

Smutno mi znów, ale i wesoło. Załatwiłam trochę spraw. Wydaje mi się też że po Bułgarii stałam się bardziej odważna. Szukam teraz jakiejś dorywczej pracy. (mam nadzieję że pomożesz mi Jarek). Zamierzam zapisać się na zajęcia jakieś, powrócić do pisania oraz fotografii lub malunku. Co o tym myślicie? Wiem, tyle planów a jeden człowiek. W następnym poście może wrzucę wiersz podsumowujący jedną z nocy w Bułgarii. Tak, a wiele się działo. Co mogę jeszcze? Jutro mam wolną chatę, ale i matmę muszę robić + raczej niestety nie pójdę na urodziny Michała :c (Jak to mój stary powiedział że szanse są nikłe , a jeśli już to na 1h) Więc może jednak coś utarguję, ale w obecnym stanie....

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

DAY_95 - 10-DAY-TRIP (Bułgaria)


Ludzie tego co się tam działo słowa nie opiszą. Jak to mówiliśmy w kółko, co się dzieje w Bułgarii zostaje w Bułgarii, lub co się dzieje w pokoju 317, zostaje w 317, ale co do niektórych rzeczy mogę uchylić rąbka tajemnicy. No więc podróż w tę historię zaczyna się 31.VII. 2012, na lotnisku. Wszyscy wystraszeni, nikt nie wie co się dzieje. Ledwo zdążamy na samolot. Ale jesteśmy, jeszcze po drodze spotykam tą małpę flafiego, koleś od razu mi psuje humor. Wsiadamy do samolotu, lecimy, lądujemy w Warnie. Zawożą nas autokarem do Rivy ("hotelu"). Ostatecznie tego hotelem nazwać się nie dało. Przydzielanie pokoi. Masakra pokój przeznaczony na max 3 os. dostała 6 dziewczyn. I tak to się właśnie zaczęło. Pierwsza noc. No i już pierwsze nielegalne rzeczy jak papierosy, piwo i wyjście bez zgody wychowawcy na kanapki do subwaya. Następnego dnia lekki ochrzan i ju. <3 O reszcie rzeczy za chwilę. Najpierw proszę o to link do zdj z wyjazdu. BUŁGARIA. no więc dalej, dalej minęło 10 dni na całodziennym plażowaniu bądź smażingu i pływaniu w basenie. A wieczory, to jak wiecie wieczory. Wyjścia na miasto, puby, coctail bary i masa lejących się w sumie procentów. Bo w sumie po co się jedzie do Bułgarii, co? następne dni wyglądały podobnie tyle że każdego dnia był inny odpał, inaczej spędzony wieczór i gdzie indziej, chociaż w większości były to pokoje 109 lub 317 C: Żeby lepiej obczaić zdj które dodałam inteligentnie kliknijcie je C: Mimo iż na początku miejsce pobytu nie zrobiło na mnie wrażenia i wręcz chciało mi się wracać od razu do domu, to dzięki ludziom których tam poznałam, chciałabym tam z nimi zostać na dużo dłużej niż te 10 dni. To było piękne 10 dni z wami ludzie. Nie zapomnę ich nigdy. + Pozostałe rewelacje zostawiam do opowiadania, kiedy się będę spotykać z wami na zewnętrzu ludzie C: